Przełamanie Łysicy Łysica zrehabilitowała się za porażkę w Skarżysko
Z 20-minutowym opóźnieniem rozpoczął się środowy pojedynek bodzentyńskiej Łysicy z Bocheńskim Klubem Sportowym. Gospodarze już po 11. minutach prowadzili 3:0 i w pełni zasłużenie zainkasowali komplet punktów. 5:0 to i tak najniższy wymiar kary, jaki mógł spotkać ekipę trenera Marcina Manelskiego.Łysicę po raz pierwszy prowadził samotnie Tomasz Dymanowski.
Doświadczony golkiper tym razem postawił na duet napastników Dariusz Anduła – Piotr Gardynik, którego ze skrzydeł mieli wspierać Paweł Kiełbasa oraz młodszy z braci Gardyników.
Kibice nie zdążyli jeszcze wygodnie zająć swoje miejsca, kiedy miejscowi prowadzili 3:0. Czujnie w polu karnym zachował się Tomasz Ciesielski, który otworzył i zamknął rezultat środowego starcia.- Byliśmy zdecydowanie lepszym zespołem. Goście praktycznie nie zagrozili naszej bramce. Wreszcie strzelaliśmy gole. Udowodniliśmy w tym meczu, że potrafimy grać w piłkę – mówił po ostatnim gwizdku sędziego bramkarz Łysicy.
Bodzentynianie zrehabilitowali się za porażkę, którą ponieśli w Skarżysku. - Potrzebowaliśmy takiego spotkania. W Pucharze 7 razy wpisywaliśmy się na listę strzelców i mieliśmy nadzieję na korzystny wynik w meczu z Granatem. Kibicom udowodniliśmy, że Łysica nie odpuściła jeszcze walki o pierwsze miejsce w tabeli – stwierdził Krzysztof Trela.
ŁYSICA AKAMIT BODZENTYN - BKS BOCHNIA 5:0 (4:0)
1:0 Tomasz Ciesielski (7),
2:0 Dariusz Anduła (10),
3:0 Damian Gardynik (11),
4:0 Piotr Pawłowski (43),
5:0 Tomasz Ciesielski (65)
Sędziował: Jacek Kubicki (Kielce). Widzów: 50.

ŁYSICA: Dymanowski - Płusa, Szymoniak , Ciesielski, Kozubek (58. Michta), Kiełbasa, Trela , Pawłowski (73. Kucała), D. Gardynik (58. Fortuna), P. Gardynik, Anduła (78. Barucha). Trener: Tomasz Dymanowski.

BOCHEŃSKI: Jaszczyński - Wasyl, Kret, Mazur Ż (75. Siwek), Lewicki Ż, Górecki (71. Kasprzyk), Dobranowski (46. Majka), Szkotak, Łyduch, Czapeczka, Zubel. Trener: Marcin Manelski.