Dreszczowiec w półfinale dał w konsekwencji finał
W miniona niedzielę w Bodzentynie rozgrywane było spotkanie
półfinałowe Pucharu Polski na szczeblu okręgu, w którym Łysica
podejmowała drużynę Partyzanta Radoszyce. Początek spotkania nie
zapowiadał dla naszej drużyny niczego dobrego. Niedokładna gra, bardzo
mała ruchliwość a wręcz ospałość naszych piłkarzy powodowała, że
goście dominowali na boisku i w efekcie uzyskanej przewagi zdołali
zdobyć bramkę dająca im prowadzenie. Strata piłki w prawym sektorze
boiska, dogranie do środka do Romana Babyna, który zdecydował się na
strzał z około 20 m i było 1-0 dla Partyzanta. Stracona bramka nie
wpłynęła mobilizująco na naszych piłkarzy i przez kolejny kwadrans
obraz gry nie uległ zmianie. Goście dominowali ale na szczęście
poprawnie spisywała się defensywa naszego zespołu i wynik pozostawał
bez zmian. Dopiero ostatnie dziesięć minut pierwszej odsłony to nieco
lepsza postawa Łysicy. Nasi zawodnicy odrzucili rywala od własnej bramki
i sami zaczęli konstruować akcje ofensywne. Niestety skończyło się
tylko na dwóch celnych ale zbyt lekkich strzałach, z którymi poradził
sobie bramkarz Partyzanta. Początek drugiej połowy również nie
przyniósł wielkich zmian. Gra co prawda się wyrównała ale sytuacji
bramkowych było jak na lekarstwo. Jednak im bliżej było końca
spotkania, tym bardziej gościom zależało na obronie korzystnego
rezultatu, przez co cofnęli się na przedpole własnej bramki co dawało
naszym piłkarzom okazje do organizowania ataków. Blisko oddania celnego
strzału był Jakub Mażysz lecz zamiast zdecydować się na uderzenie z
pierwszej piłki, próbował ją przyjąć i akcję zablokowali obrońcy.
Chwilę później, po świetnej solowej akcji w słupek bramki gości
trafił Mirosław Kalista. Dużo ożywienia wniósł wprowadzony na boisko
Kamil Garbacz, dla którego był drugi występ w zespole seniorów
(wcześniej zagrał 3 minuty w spotkaniu z Wisłą II Kraków). Akcje
Kamila prawą stroną przynosiły dużo korzyści a po jego
dośrodkowaniach nasi napastnicy mieli okazje do wyrównania. Na bramkę
czekaliśmy do 82 minuty, wtedy to na indywidualny rajd zdecydował się
Szymon Michta i został on sfaulowany z prawej strony pola karnego. Arbiter
podyktował rzut karny, który na bramkę pewnym strzałem zamienił
Mirosław Kalista. Gdy wszyscy szykowali się na dogrywkę goście
przeprowadzili składną akcję, która zakończyła się zdobyciem przez
nich bramki. Do prostopadłej piłki, z drugiej linii wyszedł Roman Babyn
i w sytuacji sam na sam nie dal szans Tomaszowi Dymanowskiemu. W tym
momencie chyba nikt nie wierzył, że Łysica będzie w stanie jeszcze się
podnieść. Jak się za chwile okazało wszyscy byli w błędzie, w
zamieszaniu pod bramką rywali najprzytomniej zachował się Piotr
Pawłowski, który uderzył mocno w pierwszej piłki i tym strzałem dał
remis swojej drużynie. Minutę później sędzia zakończył drugą
połowę meczu.
Dogrywka była popisem Łysicy, nasi zawodnicy podbudowani okolicznościami
w jakich wywalczyli remis od początku ruszyli na rywala. Pierwszy,
atomowym uderzeniem w spojenie, sygnał do ataku dał Darek Anduła. Dwie
minuty później Darek zdecydował się na indywidualna akcje i został
nieprawidłowo powstrzymany przez obrońców gości. Poszkodowany sam
podszedł do wykonania rzutu wolnego, piłka po jego strzale otarła się o
głowę jednego z zawodników stojących w murze i wpadł do bramki obok
zaskoczonego Zielińskiego. Naszym zawodnikom tego było mało i co chwile
gorąco było pod bramka gości. Dobrze w tym okresie spisywał się ich
bramkarz dwukrotnie broniąc kapitalne uderzenia naszych zawodników.
Ponadto raz ratowała go poprzeczka. Druga połowa dogrywki to znów
dominacja naszej drużyny. Szybkie i składne akcje przyniosły dwie
kolejne bramki, których zdobywcami byli Mirosław Kalista i Szymon Michta.
Teraz nasza drużynę czeka spotkanie finałowe, które rozegrane zostanie
w najbliższa środę o godz. 17:30, rywalem Łysicy będzie zwycięzca
rozgrywek III ligi małopolsko-świętokrzyskiej - Wisła Sandomierz. Do
meczu wszyscy nasi zawodnicy przystąpią zdrowi, nie będzie też żadnych
absencji spowodowanych kartkami.
Zdjęcia ze spotkania >>>TUTAJ<<<
Komentarze