"Bodzentyńska tama" zatrzymała Nidę
W swoim kolejnym spotkaniu ligowym po ligowe punkty podopieczni Marka Pastuszki udali się do Pińczowa gdzie zmierzyli się z miejscową Nidą. Po bardzo dobrym meczu w wykonaniu naszej drużyny do Bodzentyna wróciliśmy z kompletem punktów pokonując miejscowych 2:3. Tym samym zrewanżowaliśmy się Nidzie za porażkę na jesieni.
W ostatnim czasie w środowisku piłkarskim wiele się mówi o tym co się dzieje w klubie z Bodzentyna, czasami odnoszę wrażenie że bardziej ludzi interesują wewnętrzne sprawy klubu niż same rozgrywki. Osobiście uważam że wywlekanie na światło dzienne spraw wewnętrznych jest bardzo słabe a osoby odpowiedzialne za wypływ informacji powinny uderzyć się w pierś, zastanowić się i odpowiedzieć na pytanie po co to robią skoro takie działanie klubowi nie przynosi żadnych korzyści a jedynie robi niepotrzebny szum wokół.
Jeszcze raz przypomnę klub jest w trakcie przebudowy i nie wszystkie decyzje które podejmują włodarze za każdym razem będą trafne. Podobno nie myli się ten co nic nie robi, a ludzie którzy na ten moment odpowiadają za bodzentyńską drużynę chcą pracować i chcą to robić w spokoju.
Skupmy się jednak na wydarzeniach boiskowych a konkretnie na środowym starciu w którym to po ligowe punkty zespół udał się do Pińczowa. na to spotkanie drużyna udała się bez Ariela Spadło oraz Karola Mojeckiego którzy postanowili zrezygnować z gry w naszym zespole oprócz nich zabrakło również Piotra Kutery a także Stanislava Mokrosnopa który dalej czeka na papiery rejestracyjne uprawniające go do występów w oficjalnych rozgrywkach.
Wobec absencji Mojeckiego debiutu od pierwszej minuty doczekał się pozyskany z Juventy Starachowice Kacper Zapała,
Reszta cześć jedenastki względem starcia z Lubrzanką pozostała niezmieniona.
Pierwsze 30 minut meczu należało do podopiecznych Artura Jagodzińskiego, Nida była aktywniejsza, prowadziła grę i w tym fragmencie wypracowała sobie kilka sytuacji podbramkowych. Żadna z wykreowanych sytuacji nie znalazła jednak drogi do siatki bodzentynian, w 11 minucie gry pińczowianie groźnie uderzali po rzucie rożnym jednak pewnie na linii zachował się bodzentyński golkiper który sparował uderzenie. W 22 minucie Łysica mogła wyjść na prowadzenie jednak strzał głową Maniary instynktownie obronił bramkarz Nidy. Od 35 minuty do głosu zaczęła dochodzić Łysica która wypracowała sobie kilka okazji do zdobycia bramki z których wykorzystała jedną
W 33 minucie groźnie lewą flanką zaatakowali miejscowi jednak strzał zawodnika gospodarzy przeszedł minimalnie obok słupka.
Na trzy minuty przed upływem regulaminowego czasu gry w pierwszej połowy ładnym strzałem z dystansu popisał się Dereń jego uderzenie z trudem sparował Kacper Bandura, do zbitej piłki dopadł Mikos jednak jego strzał wylądował na bocznej siatce. W 44 minucie gry blisko zdobycia bramki był Michta jednak jego strzał przeleciał tuż obok słupka.
W doliczonym czasie gry Łysica wywalczyła rzut karny podyktowany za faul na Kacprze Zapale, jedenastkę na bramkę zamienił Mikos chwilę po tym sędzia zakończył pierwszą odsłonę meczu.
Druga połowa zaczęła się od mocnego uderzenia w wykonaniu bodzentynian, w 49 minucie gry po dośrodkowaniu z rzutu rożnego gola zdobył Maniara który strzałem głową dał Łysicy dwubramkowe prowadzenie. W 55 minucie gry było już 0:3, gola zdobył debiutujący w podstawowym składzie Zapała wykorzystując błąd obrony gospodarzy.
W 60 minucie gry świetną interwencją popisał się Wróblewski broniąc strzał z rzutu wolnego. Dziesięć minut później również był na posterunku po raz kolejny broniąc uderzenie ze stałego fragmentu gry. Gospodarze w 83 minucie zdobyli gola z rzutu karnego. W doliczonym czasie gry Nida złapała kontakt jednak chwilę po straconej bramce sędzia zakończył mecz.
Podsumowując był to wyrównany mecz w którym oba zespoły nie zamierzały się bronić, skuteczniejsza była Łysica dzięki czemu w końcowym rozrachunku punkty pojechały do Bodzentyna. Drużyna Nidy to ciekawy zespół który na własnym stadionie jest bardzo niewygodnym rywalem i z pewnością jeszcze kilku ekipą w meczach u siebie zabiorą punkty.
Teraz przed naszym zespołem weekendowe starcie w małych derbach. Do Bodzentyna przyjedzie zespół Spartakusa Daleszyce z którym bodzentynianie również mają rachunki do wyrównania za porażkę na jesieni.
Nida Pińczów - Łysica Bodzentyn 2:3 (0:1)
Bramki:Krystian Zaręba z rzutu karnego 80, Marcin Szafraniec 90+5 - Piotr Mikos 44 z rzutu karnego, Piotr Maniara 51, Kacper Zapała 55.
Nida:Zyguła - Paniec (55. Garula), Ciacia, Zygan, Szafraniec - Parlicki (55. Krzak), Sadowski (55. Koszela), Jagodzki, Madej, Stępnik (70. Gajda) - Zaręba.
Łysica:Wróblewski - Dawidowicz, Drożdżal, Garbacz, Dziedzic - Smoliński, Dereń, Maniara, Mikos - Michta, Zapała (70. Ryba).
Wyniki Środowych spotkań:
Komentarze