Trzy punkty po ciężkiej walce

Trzy punkty po ciężkiej walce

Po porażce i remisie wreszcie Łysica zdobyła komplet punktów. Po zaciętym spotkaniu podopieczni Piotra Dejworka pokonali w Kazimierzy Wielkiej drużynę miejscowej Sparty 1:0. Bramkę na wagę trzech punktów strzałem głową w 53 minucie zdobył Szymon Michta.

Kapitan na wagę złota, czyli, alfabet meczowy po wygranej Łysicy nad Spartą

- Kto za kilka tygodni pamiętać będzie o stylu. Najważniejsze są trzy punkty – stara, piłkarska maksyma idealnie oddaje to, co działo się na murawie podczas niedzielnego starcia w Kazimierzy Wielkiej. Łysica mimo, iż nie rozpieściła swoich sympatyków porywającym widowiskiem, pewnie sięgnęła po pełną pulę. Autorem bramki na wagę zwycięstwa był Szymon Michta. W środę podopiecznych Piotra Dejworka czeka kolejny, ważny sprawdzian. Rywalem rezerwy Cracovii Kraków.

C jak Chrzanowski Dominik. Jeden z dwójki młodzieżowców w wyjściowym ustawieniu. O pierwszych 20 minutach spotkania musi jak najszybciej zapomnieć. Wraz z upływem kolejnych minut bojaźń i trema zeszły na dalszy plan. Stać go na wiele, a on sam zdaje sobie doskonale z tego sprawę. Jesienią w kilku pojedynkach, zagrania Chrzanowskiego przyniosły efekt w postaci asyst i trafień do siatki przeciwników. Trener Dejworek wciąż w niego wierzy.

G jak Garbacz Kamil. Wychowanek Łysicy, co prawda nie zagrał od pierwszej minuty niedzielnej konfrontacji, ale kilkunastominutowym występem udowodnił, że coraz mocniej puka do bramy, otwierającej wejście do podstawowej 11. Szybkość, przebojowość i odwaga to trzy, charakterystyczne cechy dla skrzydłowego, który pod koniec października skończy 18 lat. Zaledwie trzy dni przed meczem w Kazimierzy Wielkiej, Garbacz dał świetną zmianę w meczu pucharowym. Ze spotkania na spotkanie udowadnia, że czas pracuje na jego korzyść.

M jak Michta. Kapitan bodzentyńskiego III-ligowca i tym razem zachował się idealnie, jak na rasowego snajpera przystało. Z zimną krwią wykorzystał dośrodkowanie i w 53. minucie zdołał znaleźć sposób na pokonanie golkipera Sparty. Wychowanek Łysicy mocno do serca wziął sobie to, że drużyna wybrała go na kapitana. Michta nie tylko w tej roli spisuje się świetnie. Przed rozpoczęciem rewanżowej rundy rozgrywek, skutecznością błyszczał w meczach sparingowych. Ważne, że dobrą dyspozycję potrafił przekuć w bramki ligowe i pucharowe (m.in. dzięki jego trafieniom Łysica wyeliminowała w V rundzie Pucharu Polski na szczeblu okręgu Nidziankę Bieliny). 7 goli na koncie, w klubowej klasyfikacji strzelców jak na razie plasują go tuż za Mirosławem Kalistą (zimą przeniósł się do ostrowieckiego KSZO).

N jak nerwowa końcówka. W ostatnich fragmentach meczu, gospodarze postawili wszystko na jedną kartę. Sporo ryzykowali, bo przy jednej, skutecznej kontrze mogli zapomnieć o korzystnym dla siebie rezultacie. Skończyło się wynikiem 1:0.

O jak ostoja defensywy. Wielu szkoleniowców jak mantrę powtarza, że zespół powinno budować się od obrony. Doświadczona czwórka defensorów z Łukaszem Szymoniakiem na czele tym razem nie dała się zaskoczyć. Choć trzeba przyznać, że serca kibiców z Bodzentyna musiały zabić mocniej, kiedy po jednym z uderzeń na bramkę strzeżoną przez Tomasza Dymanowskiego, piłkę niefortunnie wybijał Radosław Kardas. Nieszczęście w postaci utraty gola, w porę udało się zażegnać. Łysica w drugim ligowym spotkaniu wiosną, potrafiła zachować czyste konto.

P jak punkty. Reorganizacja III ligi małopolsko-świętokrzyskiej i fakt, że po zakończeniu sezonu, rozgrywki opuści połowa stawki sprawia, że punkty każdej drużynie (poza oczywiście Porońcem Poronin, który wywiesił białą flagę) potrzebne są jak woda rybie. Łysica dzięki zwycięstwu nadal plasuje się w gronie 7-8 teamów jakie pewnie do końca bić się będą o zachowanie ligowego bytu. Warto dodać, że podopieczni Piotra Dejworka mają do rozegrania o jedno spotkanie więcej. A Sparta? Chyba powoli musi pogodzić się z myślą, że jesienią walczyć będzie na IV-ligowym froncie.

S jak słupek. Pionowa część bramki w końcówce meczu uratowała ekipę, prowadzoną przez Stanisława Owcę. Wystarczyło by Dariuszowi Andule udało się przechytrzyć środkowego obrońcę Sparty (futbolówka najpierw odbiła się od słupka, a później od golkipera i nie wpadła do siatki).

III liga małopolsko-świętokrzyska

21. kolejka (3 kwietnia)

SPARTA CAFFARO KAZIMIERZA WIELKA - ŁYSICA BODZENTYN 0:1 (0:1)

0:1 Szymon Michta 53 min.

SPARTA: Iliński - Oleksa, Kret, Czajka, Adamczyk - Łakota (58. Drame), Dziwiszewski (58. Pamintasu), Kawula, Cyganek - Wołowski (60. Wąż), Downar-Zapolski (77. Łoś). Trener: Stanisław Owca.

ŁYSICA: Dymanowski - Płusa, Szymoniak, Kardas, Kupczyk - Chrzanowski (67. Mecc), Pawłowski, Mularczyk, Dulęba (55. Garbacz), Michta (90. Ryba), Anduła (83. Grzegorski). Trener: Piotr Dejworek.

Kartki: Downar-Zapolski, Wołowski, Dziwiszewski, Kret, Drame (Sparta); Dulęba, Chrzanowski (Łysica). Sędziował: Przemysław Białacki (Kielce).


Przygotował Rafał Roman

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości