Ciężka przeprawa przez Wisłę

Ciężka przeprawa przez Wisłę

Po wygranej w Radoszycach i dość pechowym remisie w Kielcach z rezerwami Korony podopieczni Piotra Dejworka zmierzyli się wreszcie z zespołem z górnych rejonów tabeli. Do Bodzentyna zawitał wicelider czyli rozgrywek sandomierska Wisła więc można było się spodziewać ciężkiego spotkania, tym bardziej że na jesieni nasz zespół przegrał znacznie bo aż 3:0.
Na domiar złego za kartki wypadł Łukasz Szymoniak a kontuzji nabawili się Dominik Chrzanowski a także Piotr Hajdenrajch. Przez te osłabienia trener zespołu musiał pomieszać w składzie, na środek obrony został przesunięty Norbert Kula, na jego miejsce wskoczył Patryk Kalista zaś na środku pomocy od początku meczu swoją szansę dostał Piotr Maniara dla którego był to debiut na trzecioligowych boiskach. Trzeba jasno przyznać że debiut udany bo nasz zawodnik który ostatnio grywał w rezerwach pokazał się z bardzo dobrej strony.


Odnośnie samego spotkania to przebiegało ono tak jak wszyscy się spodziewaliśmy. Od początku bardziej aktywna była drużyna gości którą wspierało blisko 80 kibiców z Sandomierza. Podopieczni Tadeusza Krawca więcej utrzymywali się przy piłce, więcej nią operowali, jednak większość akcji które Wisła starała się konstruować kończyła się na dobrze dysponowanej tego dnia obronie Łysicy.
Pierwsze dwadzieścia minut minęło pod znakiem walki w środkowej strefie boiska, żadnej z drużyn w tym czasie nie udało się wypracować okazji podbramkowej. Goście pod bramką Tomasza Dymanowskiego zameldowali sie dopiero w 32 minucie kiedy to groźny strzał oddał Pacholarz jednak pewną interwencja wykazał się nasz bramkarz.
Trzy minuty później nasz zespół odpowiedział strzałem Kalisty jednak był on zbyt lekki aby zaskoczyć Wierzgacza. Goście w ostatnich minutach pierwszej części spotkania wypracowali sobie kilka stałych fragmentów gry jednak żaden z nich nie zagroził naszemu zespołowi.
W drugiej połowie to goście dalej byli stroną dominującą. Cały czas poszukiwali oni okazji, po której mogliby strzelić gola. Najwięcej podbramkowych okazji Wisła miała po stałych fragmentach gry, ale dobrze spisywała się defensywa zespołu z Bodzentyna, która udanie odpierała wszystkie ataki gości. Tak działo się do 82 minuty. Wtedy sandomierski zespół objął prowadzenie. Po precyzyjnym dośrodkowaniu Michała Motyla, piłkę głową do siatki gospodarzy skierował Jarosław Pacholarz. Radość podopiecznych trenera Tadeusza Krawca nie trwała jednak zbyt długo. Nasza drużyna odpowiedział zaledwie trzy minuty później, Po akcji Mirosława Kalisty z Szymonem Michtą podał Paweł Kiełbasa, który zagrał w pole karne do Dariusza Anduły. Napastnik Łysicy strzałem z sześciu metrów umieścił piłkę w bramce gości, doprowadzając do wyrównania.

Biorąc pod uwagę przebieg spotkania i to że Wisła była zespołem lepszym trzeba cieszyć się z tego punkciku który przybliża nasz zespół do pewnego utrzymania. Dzięki temu remisowi licznik Łysicy bez przegranych spotkań na własnym stadionie wzrósł do 11-tu. Nasza ekipa jednak nie będzie miała długiej przerwy bo już w nadchodzącą środę uda się do Woli Rzędzińskiej gdzie rozegra zaległe spotkanie z tamtejszą Wolanią.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości