Były pomocnik Cracovii i gdańskiej Lechii przed niedzielnym starciem z drużyną Piotra Dejworka

Były pomocnik Cracovii i gdańskiej Lechii przed niedzielnym starciem z drużyną Piotra Dejworka

Na swoim koncie ma przeszło 200 występów w piłkarskiej Ekstraklasie i wywalczony w sezonie 1998/99 tytuł mistrza Polski z krakowską Wisłą. Ekipę z Podhala zasilił w zimowej przerwie przenosząc się z Garbarni. 36-letni rozgrywający Paweł Nowak dla oficjalnego portalu Łysicy Bodzentyn przed niedzielnym spotkaniem nie ukrywa nadziei na korzystny wynik swojej, nowej drużyny.

LYSICABODZENTYN.FUTBOLOWO.PL: W niedzielnym meczu (jego początek zaplanowano na godz. 17) to wasz zespół będzie faworytem czy pana zdaniem presja będzie po stronie piłkarzy z Bodzentyna?

PAWEŁ NOWAK (36 L.), POMOCNIK POROŃCA PORONIN: - Na pewno nie spodziewamy się łatwej przeprawy. Choć można na to spojrzeć z takiej strony, że Łysica ma już zapewnione spokojne utrzymanie w środku tabeli. Gospodarze zagrają na pełnym luzie. Nasza drużyna jest w innej sytuacji. W końcówce rundy wiosennej otworzyła się przed nami furtka do miejsca gwarantującego grę w barażach o II ligę. W kontekście walki o jak najwyższą lokatę, będzie to ważny pojedynek. Potrzebujemy 3 punktów.

Po przyjściu trenera Przemysława Cecherza, zespół notuje jak na razie świetną serię.

- Nowy szkoleniowiec wprowadził dobrą atmosferę w zespole. Ma super poczucie humoru i super kontakt z drużyną. Wprowadza jednak pewne zasady, których stara się przestrzegać i egzekwować je. Nawet mimo tego, że w Porońcu jest kilku graczy z bogatym, piłkarskim CV i ekstraklasową przeszłością. To było kluczem do kolejnych wygranych, a co za tym idzie passy, jaką odnotowaliśmy. Faktem jest, że jesteśmy faworytem niedzielnego starcia. Boisko wszystko jednak zweryfikuje. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego, zarówno my jak i Łysica mają równe szanse. Nie mamy innego wyjścia, jak tylko skoncentrować się na zwycięstwie. Na jaką taktykę zdecyduje się trener? Dowiemy się na przedmeczowej odprawie.

Jesienią, jeszcze w barwach Garbarni nie udało się panu znaleźć sposobu na pokonanie Łysicy. W Krakowie był remis 0:0.

- Nie był to łatwy pojedynek. Mieliśmy problemy z konstruowaniem akcji ofensywnych, za to Łysica była dobrze zorganizowana w defensywie. Przy okazji starała się wyprowadzać groźne kontrataki. Pamiętam, że dobrze między słupkami spisywał się Tomek Dymanowski, który obronił karnego.

Łysicy ciężko będzie zatrzymać Poroniec?

- Gospodarze mają doświadczony zespół. W pierwszych minutach musimy uważać by nie stracić bramki, a przede wszystkim nie tracić futbolówki w środkowej strefie boiska. Łysica jest groźna w kontratakach. Gola z pewnością jesteśmy strzelić. Jaki wynik przewiduję? Mam nadzieję, że z pojedynku wyjdziemy w roli zwycięzcy. Przeciwnika nie lekceważymy i traktujemy poważnie. Wiemy jaka szansa przed nami. Nie pozostaje nic innego, jak tylko wyjść na murawę i zagrać na maxa.

Rozmawiał Rafał Roman

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości