Piotr Dejworek po meczu z rezerwami Wisły

Piotr Dejworek po meczu z rezerwami Wisły

LYSICABODZENTYN.FUTBOLOWO.PL: Podobnie jak w meczu przeciwko Sole Oświęcim, spotkanie zakończyło się porażką, choć jego początek po golu Mirosława Kalisty nie wskazywał na to, że Łysica wróci do domu bez zdobyczy punktowej.

P. DEJWOREK, SZKOLENIOWIEC ŁYSICY: - Niech żałują ci, którzy nie widzieli bramki Mirka. Gol z gatunku „stadiony świata”. Nie chodzi nawet o samo uderzenie z ok. 20 metrów ale akcję, którą przeprowadziliśmy. Dominik Chrzanowski wyprowadził piłkę ze środkowej strefy, zagrał do Kalisty, ten przepuścił ją między nogami obrońcy. Futbolówka trafiła do Szymona Michty, a chwilę później ponownie do naszego skrzydłowego. Ręce same składały się do oklasków. Była to kwintesencja naszej postawy w I połowie. Broniliśmy się skutecznie. Nie można również powiedzieć o tym, że Wisła nie dochodziła do sytuacji strzeleckich. Do przerwy świetnie interweniował Tomek Dymanowski lub Piotr Pawłowski. Postawiliśmy na grę z kontrataku i taki wariant przyniósł efekt.
Po bramce na 1:0 zespół zbyt szybko uwierzył w wygraną?

- Do wyrównania doszło zaraz po przerwie. Piłkę na 30 m od bramki Wisły stracił Patryk Kalista. Wystarczyło jedno podanie do skrzydła, perfekcyjne dośrodkowanie i był remis. Szkoda, bo w takiej sytuacji można było inaczej się zachować. Na szybką kontrę nie mieliśmy recepty, nawet przy teoretycznie dobrym ustawieniu Pawłowskiego oraz Piotra Maniary. Wiśle taka akcja dodała skrzydeł, nam pocięła. Od tego momentu mieliśmy kłopoty ze stworzeniem akcji ofensywnych. W przypadku bramki nr 2, piłkarze Macieja Musiała „rozklepali” naszą obronę. Końcówka meczu to heroiczna walka o odrobienie strat. Zabrakło dokładności.

Sytuacja w tabeli o porażce w Myślenicach sprawia, że będzie trzeba patrzeć także na wyniki Beskidu Andrychów, Unii Tarnów czy Hutnika Kraków. Do końca sezonu zostały 3 kolejki. Do pewnego już utrzymania wystarczą tylko 3 punkty?

- Punkty zawsze są potrzebne. Fajnie byłoby utrzymać lub poprawić obecne miejsce. Szkoda, że w następnym pojedynku (rywalem będzie Poroniec Poronic, mecz 31.05 o godz. 17 – przyp.red.) za kartki będzie musiał pauzować Dariusz Anduła. O ile jeszcze ukaranie jednego z naszych najlepszych strzelców można wytłumaczyć, o tyle nie rozumiem dlaczego sędzia ukarał Krystiana Płusę. Darek został poturbowany. Jego występ we wtorkowym meczu w ramach turnieju UEFA Regions Cup stoi pod dużym znakiem zapytania. Przymusowa pauza powoduje, że będzie miał więcej czasu na odpoczynek i regenerację sił. Dograł do końca z grymasem bólu na twarzy.

Rozmawiał Rafał Roman

31. kolejka (23 maja)
WISŁA II KRAKÓW – ŁYSICA BODZENTYN 2:1 (0:1)
0:1 Mirosław Kalista (38), 1:1 Kamil Kuczak (48), 2:1 Kamil Kuczak (71)
Sędziował: Jan Pawlikowski (Nowy Targ). Widzów: 100.
WISŁA II: Zając – Czekaj, Kolanko, Kujawa, Szywacz, Bartosz, Handzik, Lech Ż, Guedes Ż, Kuczak, Marszalik. Trener: Maciej Musiał.
ŁYSICA: Dymanowski – Maniara (64. Dulęba), Kula, Pawłowski, Płusa Ż, Fortuna (58. Mażysz), Chrzanowski, P. Kalista (84. Garbacz), Michta (84. Koprowski), M. Kalista, Anduła Ż. Trener: Piotr Dejworek.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości