Wywiad z Tomaszem Ciesielskim

Wywiad z Tomaszem Ciesielskim

W barwach III-ligowej Łysicy Bodzentyn po raz ostatni zagrał w październiku ub. roku. Wiadomość o rzadko spotykanej u sportowców chorobie stawów, spadła na niego niczym grom z jasnego nieba. – Najgorsze myśli przechodziły mi przez głowę - podkreśla Tomasz Ciesielski (35 l.), który przed laty z warszawską Polonią wywalczył wszystko co było do wygrania w rodzimym futbolu, w tym mistrzostwo, Puchar Polski, Superpuchar i Puchar Ligi.

Wielu kibiców pytało co stało się z Tomaszem Ciesielskim, który po dobrej rundzie wiosennej i początku jesieni nagle przestał trenować i grać w piłkę. Okazało się, że lekarze wykryli u ciebie rzadko spotykaną chorobę stawów. Jakie były jej objawy?

T. CIESIELSKI, B. OBROŃCA ŁYSICY BODZENTYN: - Laikowi, który nie ma zielonego pojęcia o medycynie sportowej nazwa choroby i tak nic nie będzie mówić. Powiem tyle: można określić ją jako występujące w małej liczbie przypadków zapalenie stawów. Wszystko zaczęło się od bólu w kolanach i kostkach. Przepisano mi sterydy, przez które przytyłem i nabrałem na wadze. W tej chwili jest coraz lepiej. Wyniki krwi są dobre, powoli zaczynam odstawić sterydy. Zobaczymy jak będzie w kolejnych miesiącach. Rokowania napawają optymizmem. Wierzę w to, że uda mi się wygrać walkę, ale nie tą na boisku tylko poza zieloną murawą.

Początkowo prognozy nie były najlepsze: zakaz gry w piłkę i jakiegokolwiek wysiłku fizycznego.

- Na szczęście teraz jest lepiej. Trenuję sam, staram się regularnie biegać. Do formy takiej, jaka była choćby wiosną ubiegłego roku trudno będzie powrócić. Jestem optymistą i mam nadzieję, że karta jeszcze się do mnie uśmiechnie. Podstawowy warunek: nie mogę się przeziębiać. Biegam z testerem. Jestem już na tyle doświadczonym zawodnikiem, który zna swój organizm, że potrafię wyznaczyć progi tlenowe.

Świadomość powagi sytuacji w jakiej się znalazłeś pewnie męczyła także psychicznie?

- Przez ostatnie 1,5 roku myślałem o tym by zakończyć zabawę z piłką. Nie czerpałem już takiej przyjemności z gry jak dawniej. Faktem jest, że nie spodziewałem się takiej diagnozy. Choroba przyszła w najmniej oczekiwanym momencie. Z drugiej strony, przyspieszyła decyzję o zawieszeniu piłkarskich butów na kołku. Zawsze należałem do zawodników bazujących na dobrym przygotowaniu fizycznym. Mogłem grać 3 mecze w tygodniu. Paradoks jest taki, że dziś organizm zabrał mi to, co dawał kiedyś. W jednej chwili odmówił posłuszeństwa.

Jak wygląda walka z chorobą?

- Jestem poddawany regularnym badaniom krwi. Waga spada, właśnie dzięki porannemu bieganiu.

Bierzesz pod uwagę powrót na boisko?

- Być może uda mi się zagrać jeszcze jeden, pożegnalny mecz w barwach mojego ukochanego klubu Unii Janikowo. Nigdy nie zastanawiałem się nad tym, jak takie spotkanie miałoby wyglądać i jaką miałoby mieć oprawę. O grze na poziomie nawet III ligi dziś nie ma mowy. Staram się skupiać na innych priorytetach. Poświęciłem się pracy szkoleniowej w Akademii Piłkarskiej Korony Kielce w Łącznej. Prowadzę zajęcia z dwiema grupami. Idzie nieźle, bo coraz więcej młodych chłopców chce ze mną współpracować (śmiech). Posiadam uprawnienia instruktora piłki nożnej. Praca z młodzieżą mi odpowiada.

Pewnie śledzisz to co dzieje się obecnie w Łysicy. W zimowej przerwie w zespole doszło do wielu zmian, począwszy od ławki trenerskiej na kilku piłkarzach, którzy opuścili drużynę skończywszy.

- Jak Łysica spisywać będzie się wiosną? W środku drużyny już nie jestem, ale wiem, że wiele zależeć będzie od doświadczonych zawodników, którzy zostali w klubie. Łukasz Szymoniak, Piotr Pawłowski, Krystian Płusa, Darek Anduła, Mirosław Kalista czy Radek Kardas muszą pociągnąć wózek. Jeśli za nimi pójdą młodzi, kibice powinni być spokojni o wyniki zespołu. Liga wszystko zweryfikuje. Jest pytanie: jak do tego wkomponuje się młodzież. Wyniki dotychczasowych sparingów nie są złe.

Ile punktów podopieczni Piotra Dejworka muszą zdobyć by zapewnić sobie spokojne utrzymanie w III lidze?

- Minimum 10, a najlepiej 15. Tak naprawdę przyszły sezon będzie ważniejszy. Z ligi spadnie 8 drużyn. Zimą już warto myśleć o tym kogo zatrzymać, a kim wzmocnić team. W rozgrywkach pozostaną tylko najsilniejsze ekipy, z największym potencjałem. Walka na pewno będzie interesująca. Chłopakom z Łysicy życzę przede wszystkim zdrowia, bo na własnej skórze przekonałem się jak jest cenne.

Rozmawiał Rafał Roman

Czy wiesz, że...
T. Ciesielski przygodę z futbolem rozpoczynał w Unii Janikowo. Później reprezentował barwy takich klubów jak: Elana Toruń, Polonia Warszawa, Widzew Łódź, Kujawiak Włocławek, Zawisza Bydgoszcz, Zagłębie Sosnowiec, KSZO Ostrowiec Św., Dolcan Ząbki, Siarka Tarnobrzeg i Orlicz Suchedniów. Do klubu z Bodzentyna trafił przed rozpoczęciem rundy wiosennej poprzedniego sezonu. W kadrze narodowej rozegrał jeden mecz – 10 lutego 2002 r. wystąpił w wygranym 2:1 spotkaniu z Wyspami Owczymi.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości