Walka do końca popłaca cenny punkt z Garbarnią !!!

Walka do końca popłaca cenny punkt z Garbarnią !!!

Stare piłkarskie porzekadło mówi" Gdy nie możesz spotkania wygrać trzeba je zremisować" tak też było i tym razem w  spotkaniu Łysicy z Garbarnią. Oba zespoły w obecnej rundzie prezentują się przyzwoicie. Przed samym spotkaniem lepiej w statystykach prezentowała się ekipa gości która zresztą od pierwszych minut pokazywała że wyniki na wiosnę nie są kwestią przypadku. Pierwsze minuty spotkania to dość wyrównana gra z obu stron, obie ekipy zbytnio nie kwapiły się do ofensywy przez co sytuacji podbramkowych mieliśmy jak na lekarstwo.
Nasz zespół oprócz kilku stałych fragmentów gry nie wypracował sobie żadnej klarownej okazji do zdobycia bramki, goście natomiast takową stworzyli sobie w 23 minucie kiedy to z na strzał z dystansu zdecydował się Siedlarz jednak jego uderzenie w ładnym stylu obronił Dymanowski.
W 34 minucie Garbarnia po raz kolejny zameldowała się w polu karnym Łysicy, z lewej strony w pole karne wpadł Kalemba jednak jego podanie wzdłuż bramki zablokowali obrońcy gospodarzy.

Na drugą odsłonę spotkania lepiej wyszła Łysica która przez pierwsze 20 minut nie wychodziła z połowy gospodarzy.
W 50 minucie na strzał z dystansu zdecydował się Kalista jednak jego uderzenie zablokowali obrońcy, minutę później identycznie zachował się Płusa ale i tym razem piłka zatrzymała się na bloku defensywy Garbarni. W 56 minucie nasz zespół wypracował sobie najlepsza okazję do zdobycia bramki, w ple karne zacentrował Kiełbasa a strzał Anduły po rękach bramkarza zatrzymał się na poprzeczce.
Chwilę później z dość nie wyglądającej akcji padłą bramka dla gości, z 17 metra na strzał zdecydował się Siedlarz, uderzenie co prawda obronił Dymanowski ale brak asekuracji spowodował że do piłki wychodzącej na rzut rożny dopadł Ogar i prawie z zerowego kąta umieścił ją w bramce.
Po straconej bramce gra naszego zespołu siadła  przez co z minuty na minutę goście zaczęli osiągać przewagę Garbarnia kontrolowała to, co działo się na boisku. Goście szukali okazji na podwyższenie wyniku. Dwie dogodne sytuacje miał Michał Górecki, jednak przy ich wykończeniu zabrakło mu zimnej krwi. Jego strzały okazały się nieskuteczne. Poza tym krakowski zespół próbował kontratakować, ale jego akcje skutecznie przerywali gracze Łysicy.
Gdy wydawało się że nasz zespół przegra drugie spotkanie z rzędu, dzięki uporowi całej drużyny gola zdobył Kalista który w 92 minucie pokonał Drzewieckiego. Z perwnością cieszą kolejne punkty i kolejny nie przegrany mecz na własnym stadionie ale starcie z krakowską ekipą to już historia, teraz przed drużyną z Bodzentyna sobotni wyjazd do Andrychowa a potem bo już w środę starcie z oświęcimską Sołą. Miejmy nadzieję że w obu spotkaniach nasz zespół zapunktuje i dzięki temu przypieczętuje utrzymanie w trzeciej lidze.
 

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości