Nowy, środkowy obrońca bodzentyńskiego IV-ligowca bez tajemnic

Nowy, środkowy obrońca bodzentyńskiego IV-ligowca bez tajemnic

4 marca skończył 30 lat. Do klubu z Bodzentyna przychodził jako ukształtowany zawodnik, który z dobrej strony dał się poznać w sezonie 2009/10. Zapamiętany z występów w barwach Orlicza Suchedniów Ukrainiec Ołeksij Czerkaszyn, w rundzie wiosennej ma pomóc Łysicy. M.in. dzięki jego skutecznym interwencjom ekipa Janusza Cieślaka awansowała do półfinału Pucharu Polski na szczeblu okręgu. - Wierzę, że do ostatniej kolejki będziemy bić się o czołową lokatę - twierdzi środkowy obrońca.

Rywalem Łysicy w meczu, którego stawką jest awans do finału Pucharu Polski na szczeblu okręgu będą rezerwy Korony Kielce. Z pewnością drużynie nie udałoby się odnieść tego sukcesu, gdyby nie dobra gra całego bloku defensywnego.

O. CZERKASZYN, OBROŃCA ŁYSICY BODZENTYN: - Spotkanie z MKS-em Zdrój Busko nie należało do najłatwiejszych. Graliśmy w trudnych warunkach z wymagającym przeciwnikiem. Nie kalkulowaliśmy. Zagraliśmy po męsku, twardo jak faceci. Mecz mógł się podobać, bo było w nim sporo walki i spięć. Po zdobyciu bramki wyrównującej złapaliśmy drugi oddech. Ważne było to, by wygrać walkę o piłki w środkowej strefie boiska, co zresztą okazało się kluczem. Faktem jest, iż nie ustrzegliśmy się błędów, ale najważniejszy był cel: wejście do półfinału. Fajnie, że w taki sposób zakończyliśmy potyczkę.

Urodziłeś i wychowałeś się na Ukrainie. Po latach spędzonych w kraju naszych wschodnich sąsiadów zdecydowałeś się na przyjazd do Polski. Dlaczego?

- Ukraina ukształtowała mnie piłkarsko. Spore doświadczenie zdobyłem występując w mołdawskiej ekstraklasie. Było to jednak dawno temu. W ciągu ponad dwóch lat nie grałem jednak w piłkę. Nie byłem pewien czy w ogóle będę mógł normalnie funkcjonować. Wykryto u mnie poważną chorobę. Musiałem wrócić na Ukrainę. Przez cztery miesiące jedynie trenowałem. O jakichkolwiek występach w lidze nie mogło być mowy. Kiedy skontaktował się ze mną prezes Łysicy Stanisław Kucała, uwierzyłem, że mogę na nowo spróbować swoich sił. Przyjechałem do Bodzentyna, gdzie zarówno trener jak i koledzy z drużyny przyjęli mnie ciepło. Pierwsze wrażenia w nowym klubie? Bardzo pozytywne.

Stal Kraśnik, Orlicz Suchedniów, Zawisza Pajęczno, Pilica Przedbórz, a jeszcze do niedawna Halniak Maków Podhalański – to lista polskich klubów, w jakich występowałeś.

- Informacja o chorobie i jej przyczynach spowodowała, iż musiałem zdecydować się na powrót do rodzinnego kraju. Nie była to łatwa decyzja. W nowym zespole muszę pokazać się z jak najlepszej strony. Tak by nie tylko przekonać do siebie szkoleniowca, ale udowodnić wszystkim tym, że warto na mnie stawiać. W każdym meczu trzeba walczyć do końca o 3 punkty. W futbolu nie ma miejsca na półśrodki. Ten kto nie zastosuje się do tej zasady, przegrywa. Mam nadzieję, że Łysica do ostatniej kolejki bić się będzie o jak najlepszą pozycjęw tabeli.

Najbliższą przyszłość wiążesz z Polską?

- Na Ukrainę nie mam zamiaru wyjeżdżać ponownie. Na razie mieszkam w Kielcach, gdzie chciałbym zostać. Pochodzę z regionu gdzie toczy się wojna. Wiem co to znaczy zagrożenie i jak wiele każdy z Ukraińców oddałby za to, by żyć w bezpiecznym kraju. Na Ukrainie mieszka nadal mama i babcia. Byłem zameldowany w Kijowie i nie mogłem odwiedzić nawet najbliższej rodziny. Łatwiej jest trafić do Polski niż Republiki Donieckiej. To zupełnie inny świat. Walutą jest rubel, wszystko znajduje się pod rosyjskimi rządami. Dla mnie to jednak sztucznie wywołany konflikt.

Ale giną w nim ludzie...

- Ludzie bezbronni. Zabija się 20-letniego chłopaka. I to jest najgorsze. Rosja kiedyś była naszym sojusznikiem. Dziś jest zupełnie inaczej. Niestety. Wszystko rozbija się o pieniądze.

Łysica będzie ostatnim twoim klubem w kraju nad Wisłą?

- Nie wiem. Na razie jest zadowolony z pobytu w Polsce. W Łysicy postaram się odbudować formę i pomóc drużynie. Innego wyjścia nie ma jak tylko dobrą grą udowadniać sobie i innym, że stać mnie na wiele. Z Łysicą związany jestem do końca sezonu. W czerwcu, po jego zakończeniu będę mógł powiedzieć co dalej.

Rozmawiał Rafał Roman

Czy wiesz, że...
Ołeksij Czerkaszyn urodził się w Szachtarśku na Ukrainie. Przygodę z futbolem zaczynał w juniorach Awanhard Stiżkiwśke. W przeszłości był reprezentantem takich klubów jak: Obołoń Kijów (juniorzy), Arsenał Kijów (juniorzy), Nafkom Browary (juniorzy), Inter Bojarka, Antares Obuchiw czy mołdawska Politehnica UTM Chișinău. Z przerwami na grę w Polsce był również zawodnikiem FK Wołodarka.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości