Łysica z Pucharem Granat "gasł" w oczach

Łysica z Pucharem Granat "gasł" w oczach

Z pewnością każdy kto 21 czerwca wybrał się na stadion Orlicza Suchedniów aby obejrzeć finałowy pojedynek o Okręgowy Polski z pewnością nie mógł narzekać na złe widowisko. Widowisko może i jednostronne niektórzy rzekną że Granat był osłabiony, że ma za sobą dwumecz barażowy jednak to nie Granat zagrał słabo zagrał na tyle ile mógł w tym spotkaniu zagrać. Zanim jednak mecz się rozpoczął przed spotkaniem odbyła się akcja "Wygrajmy razem z rakiem piersi" którą zorganizował Świętokrzyski Związek Piłki Nożnej.

Początek spotkania nie należał do zbyt ciekawego widowiska więcej przy piłce utrzymywał się Granat a Łysica spokojnie czekała na to co sobie założyła przed spotkaniem czyli szybkie kontry.

 

Pierwsza taka okazja dla naszego zespołu nadarzyła się w 22 minucie kiedy to z prawej strony urwał się Gardynik który zacentrował w pole karne tam jeden z obrońców zagrał piłkę ręką jednak prowadzący to spotkanie Pan Kamil Adamski gwizdka nie użył a dobitkę Mirosława Kalisty zablokował Marek Basąg. Po tej akcji Skarżyszczanie mieli swoją okazję jednak wychodzącego na czysta pozycję Dziubka nieprzepisowo zatrzymał Horna za co ujrzał żółta kartkę.

W 32 minucie spotkania powinno być 1:0 dla Granatu powinno lecz idealnej sytuacji nie wykorzystał Dziubek który z 7 metrów nie trafił w bramkę. Kluczową akcją w pierwszej połowie okazała się ta z 41 minuty kiedy to po stracie piłki w środku pola przez pomocnika Granatu podanie dostał Michta który przebiegł z nią kilkanaście metrów i zacentrował do nabiegającego Horny temu pozostało tylko dostawić głowę jednak zamiast tego ujrzeliśmy przepiękny strzał nożycami który otworzył wynik spotkania.

Początek drugiej połowy zaczął się od mocnego uderzenia piłkarzy z Bodzentyna którzy w przeciągu sześciu minut zdobyli dwie bramki. drugiego gola w tym spotkaniu wypracował duet Michta-Gardynik ten pierwszy idealnie zagrał do nabiegającego Piotrka który mocnym strzałem w długi róg bramki podwyższył rezultat spotkania na 2:0

Jeszcze podopieczni Ireneusza Pietrzykowskiego nie otrząsnęli się po drugim ciosie a już przyjęli kolejny tym razem od duetu Kalista - Horna pierwszy dograł drugi huknął nie do obrony w samo okienko piłka jeszcze odbiła sie od poprzeczki i zatrzepotała w siatce.

Po tym golu było już wiadomo że Granat się nie podniesie, na boisku zaczęła dominować Łysica która przejęła inicjatywę i jeszcze z większą werwą przycisnęła Skarżyszczan. Konsekwentnie i do bólu zastosowana taktyka doprowadziła do tego że zespół mistrza III ligi z minuty na minute gasł w oczach i nie potrafił w jakikolwiek sposób zagrozić bramce strzeżonej przez Tomasza Dymanowskiego. Czwarta bramka to iście profesorska kontra Łysicy zakończona dośrodkowaniem Gardynika co prawda bramkarz granatu zdołał zbić piłkę na szesnasty metr ale tam na nią czekał już Michta który bezpośrednio z powietrza posłał ją w bramkę,

stało się jasne że tego spotkania Łysica już nie przegra. Kropkę nad "i" postawił Kalista który najpierw ograł dwóch zawodników a gdy nadarzyła się okazja huknął na bramkę piłka po drodze odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki obok bezradnie interweniującego Borgensztajna

Nasz zespół był w tym spotkaniu lepszy pod każdym względem co w pełni ukazuje wynik tego spotkania. W nagrodę podopieczni Tomasza Dymanowskiego a od nowego sezonu Arkadiusza Bilskiego dostali od Świętokrzyskiego związku Piłki Nożnej okazały Puchar oraz czek na kwotę 6000 zł. Drugie trofeum dorzuciły władze Miasta i Gminy Bodzentyn.

Po meczu powiedzieli:


Tomasz Dymanowski, grający trener Łysicy:- Trzecioligowy sezon był dla nas bardzo słaby, ale dzisiejszy mecz fajnie się zakończył. W kwietniu zostaliśmy upokorzeni przez Granat (1:5 w Skarżysku – przyp. PST), teraz odpłaciliśmy się mu tym samym. W drugiej połowie pojedynek był już jednostronny, rywale nie stworzyli sobie żadnej sytuacji do zdobycia bramki zasłużenie przegrali.

Ireneusz Pietrzykowski, trener Granatu:- Ostatnio najlepiej idzie mi gratulowanie rywalom – najpierw w Ostródzie, dziś Łysicy. Niestety, sezon okazał się dla nas za długi... Duże znaczenie miało to, że w jego końcówce straciliśmy z powodu kontuzji ważnych zawodników. W pierwszej połowie próbowaliśmy stwarzać sytuacje, od stanu 3:0 dla Łysicy mecz właściwie się dla nas skończył.

Wywiad z Dariuszem Kozubkiem a także z Damianem Chrzanowskim dostępny >>>TUTAJ<<<
Wywiad z Arkadiuszem Bilskim oraz Ireneuszem Pietrzykowskim dostępny >>>TUTAJ<<<
 
Galeria zdjęć Grzegorza Sojki dostępna >>>>TUTAJ<<<<
Galeria zdjęć Echo Dnia dostępna >>>>TUTAJ<<<<
Galeria zdjęć ZKS GRANAT dostępna >>>>TUTAJ<<<<
Powiązana galeria:
zamknij reklamę

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości