Falstart na początek

Falstart na początek

Z pewnością nie takiego wyniku spodziewali się kibice oraz sami zawodnicy na początek rundy wiosennej w której Łysica Bodzentyn została rozbita przez sandomierską Wisłę aż 0:5. W sumie sam nie pamiętam kiedy tyle Łysica przegrała w trzeciej lidze. Jak dotąd najwyższa porażka na własnym stadionie to 0:4 z Porońcem Poronin. Jak można odnieść się do samego spotkania?

Początek meczu to wyrównana gra obu zespołów, zarówno gospodarze jak i goście nie potrafili uzyskać przewagi a co za tym idzie sytuacji podbramkowych ujrzeliśmy jak na lekarstwo. Gdy wydawało się że pierwsza część tego bezbarwnego zakończy się remisem w 42 minucie Wisła wyszła na prowadzenie za sprawą Mateusza Michalskiego który zdecydował się na uderzenie z za pola karnego.

Drugą połowę lepiej zaczęła Łysica która uzyskała lekką przewagę i zepchnęła sandomierzan do obrony, taki stan trwał jednak bardzo krótko bo w 56 minucie ponownie na listę strzelców wpisał się Michalski. Minutę później było już po meczu ładną akcję wręcz książkową wykonała Wisła a gola zdobył Stróżak. Od tego momentu nasz zespół  stanął, nie potrafił nawiązać walki, wszystkie atuty w tym meczu mieli przyjezdni, którzy prezentowali się bardzo dobrze w każdym elemencie. Kolejne dwie bramki padły w przeciągu paru minut a po końcowym gwizdku radość podopiecznych Jarosława Pacholarza była ogromna. Przerażająca jest natomiast fala krytyki jaka spadła na zespół po tym spotkaniu.
Przypominam że to ta sama drużyna która ogrywała Sołę, Cracovię czy NKP Podhale Nowy Targ. Każdy zespół ma mieć prawo gorszy dzień, czy być w gorszej dyspozycji ale przed Łysicą jeszcze szesnaście spotkań i wtedy dopiero przyjdzie czas na ocenę drużyny a także zawodników pod kątem przydatności do zespołu. Kolejny mecz podopieczni Piotra Dejworka rozegrają w sobotę o godzinie 11:00 w Połańcu gdzie zmierzą się z miejscową drużyną Czarnych.

 

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości