Maciej Horna po meczu z Szydłowianką: Łysica to klub, w którym się rozwinę
Rafał Roman: W sparingu z Szydłowianką zremisowaliście 1:1. Twoim zdaniem
goście postawili wam tak trudne warunki czy Łysica zagrała słabsze spotkanie?
M. HORNA, POMOCNIK ŁYSICY BODZENTYN: - Przyjezdni na naszym tle zaprezentowali się z bardzo dobrej strony. W pewnym momencie mocno nas przycisnęli. Na pewno nasza gra nie wyglądała tak, jakbyśmy tego oczekiwali. Mieliśmy zbyt wiele strat, zwłaszcza w środkowej strefie boiska, z których Szydłowianka wyprowadzała groźne kontry. Nad tym na pewno musimy jeszcze popracować.
Wyniki niektórych sparingów nie mogą za bardzo napawać optymizmem. Forma na dwa tygodnie przed rozpoczęciem rundy rewanżowej pójdzie w górę?
-Spotkania towarzyskie wiążą się z inną otoczką i presją. Niektórzy z trenerów nie przywiązują do nich zbyt dużej wagi. Przed nami jeszcze dwa sprawdziany (w środę z juniorami KSZO Ostrowiec, a 8 marca ze Stalą Kraśnik – przyp.red.), w których wierzę, że spiszemy się zdecydowanie lepiej. Cały czas jesteśmy w trakcie ciężkich treningów. Kiedy przyjdzie świeżość, powinno być lepiej.
W meczach kontrolnych grałeś jako środkowy pomocnik. Rola trudna, co odpowiedzialna jak na chłopaka w tak młodym wieku jak ty. Poradzisz sobie z presją?
- Konkurencja w środku pola jest spora, bo w strefie boiska, w której gram są jeszcze Piotr Pawłowski i trener Trela. Moim atutem jest to, że nadal posiadam status młodzieżowca.
W Łysicy nie ma ich zbytwielu. Pewnie, jak pozostali piłkarze liczysz na występy w wyjściowym składzie?
- Atmosfera w klubie jest świetna. Zostałem przyjęty przez drużynę ciepło. Doszedłem do wniosku, że Łysica jest dobrym klubem do mojego rozwoju. Od starszych, bardziej doświadczonych zawodników mogę się dużo nauczyć.
Komentarze