Tylko punkt z Końskimi

Tylko punkt z Końskimi

We wczorajszym spotkaniu w którym podopieczni Marka Pastuszki podejmowali zespół Neptuna Końskie nie brakowało emocji. Ostatecznie obie drużyny podzieliły się punktami remisując 2:2

33.Kolejka nie przyniosła bodzentynianiom trzech punktów. Po trzech ligowych porażkach wszyscy w Bodzentynie liczyli na to że w starciu z Neptunem nastąpi przełamanie. W wyjściowej jedenastce od pierwszych minut nie zobaczyliśmy Maniary który pauzował za kartki a także Michty który spotkanie rozpoczął na ławce rezerwowych. W miejsce Maniary od początku pojawił się Michał Bednarski zaś w ataku zagrał wysunięty Zapała.

Od początku spotkania to gospodarze prowadzili grę jednak bramkę zdobył zespół Neptuna który wykorzystał stały fragment gry. W 35 minucie padło wyrównanie kiedy to rzut karny po faulu na Smolińskim wykorzystał Mikos.
Na cztery minuty przed końcem pierwszej połowy Łysica grała w osłabieniu kiedy to czerwoną kartkę ujrzał Wróblewski czy słuszną zostawiamy ocenę państwu w skrócie meczu poniżej:


W 63 minucie bliski zdobycia bramki był Garabcz jednak jego uderzenie z trudem na róg sparował bramkarz Neptuna. Goście swoją okazję mieli 5 minut później jednak dobrze zachowa się Bzymek broniąc z bliska strzał zawodnika Końskich.
W 75 minucie spotkania ponownie na listę strzelców mógł wpisać się Mikos jednak i tym razem górą okazał się golkiper przyjezdnych który z wielkim trudem sparował uderzenie na rzut rożny.
Dziewięć minut przed końcem meczu Łysica objęła prowadzenie kiedy to faulowany w polu karnym był Mikos. Sam poszkodowany podszedł do wapna i zdobył swoją drugą bramkę w tym spotkaniu.

Dwie minuty później mogło być po meczu jednak strzał Michty w ładnym stylu obronił golkiper Neptuna.
W doliczonym czasie gry Łysica ponownie mogła zdobyć bramkę jednak po dośrodkowaniu Michty w dobrej sytuacji znalazł się Kwieciński jednak jego strzał przeleciał nad bramką
Gdy wydawało się że w końcu Łysica zgarnie komplet punktów to w 94 minucie zdarzyła się katastrofa najpierw czerwoną kartkę za faul ujrzał Drożdżał a po chwili goście zdobyli wyrównującą bramkę.
Gospodarze sygnalizowali pozycję spaloną jednak prowadzący ten mecz widział to zupełnie inaczej. Na skrócie widać ewidentnie że piłka odbija się od słupka następnie od zawodnika Neptuna a następnie od kolana zawodnika z nr 6 dopiero potem następuje strzał i piłka wpada do bramki.

Podsumowując ten mecz to Łysica w pełni zasłużyła na komplet punktów który po raz kolejny ucieka w końcówce meczu i po raz kolejny po stałych fragmentach gry, Wąska kadra jaką w obecnej chwili dysponuje Łysica z pewnością nie ułatwia pola manewru szkoleniowcowi bodzentynian. Teraz w środę starcie z GKS-em Rudki na które serdecznie zapraszam wszystkich sympatyków bodzentyńskiej piłki.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości