Miłe złego początki w meczu z Lubrzanką

Miłe złego początki w meczu z Lubrzanką

Spotkanie z Lubrzanką miało być tym z cyklu na przełamanie. W ostatnich trzech Łysica zdobyła zaledwie punkt. Początek meczu przyniósł szybko bramkę dla naszej drużyny bo już w 2 minucie na listę strzelców wpisał się Kalista.

Całą pierwsza połowę to nasz zespół dominował lecz nie przełożyło się to na kolejne bramki. W drugiej odsłonie spotkania zemściły się na łysicy nie wykorzystane sytuacje i to Lubrzanka po dwóch akcjach wyszła na prowadzenie 
Uważam ze w doliczonym czasie gry również był rzut karny dla naszego zespołu ale sędzia podjął inną decyzje – podsumował spotkanie trener Łysicy, Tomasz Dymanowski.
- Dość wyrównany mecz powiem szczerze, fajne widowisko kibice nie mogli narzekać na brak emocji. Straciliśmy gola w 2 minucie, uderzył Kalista. Potem wróciliśmy do gry, druga połowa zdecydowanie lepsza ze strony mojego zespołu, pokazali serce i walkę. Strzeliliśmy dwie bramki, mogliśmy strzelić jeszcze jedną czy dwie. Łysica również miała swoje sytuacje, których na szczęście nie wykorzystała – powiedział trener Lubrzanki, Jacek Pawlik.

Lubrzanka Kajetanów – Łysica Bodzentyn 2:1 (0:1)
Bramki: Bartosz Sosiński 50, Tomasz Gaj 63 - Mirosław Kalista 2
Lubrzanka: Mech – Plech, Zawierucha, Kwiatek, Motyl – Grzejszczyk (76 Żak) Janyst, Bęben (82 Łuszcz) Miernik - Gaj, Sosiński.
Łysica: Wróblewski - Drożdzał, Kardas, Skrobisz (80 Wikło), Dziedzic- Kalista, Chrzanowski (60 Jedlikowski) , Kamiński (80 Garbacz), Mikołajek (70 Kijanka) - Gołyski, Michta
 

Źródło: Własne, Echo Dnia

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości