Sprawiedliwy remis w Kielcach

Sprawiedliwy remis w Kielcach

Po wygranej w Radoszycach podopieczni Piotra Dejworka swoje kolejne spotkanie ligowe rozegrali w Kielcach gdzie na przeciw Łysicy stanął ich były teren Arkadiusz Bilski a z nim miejscowe rezerwy Korony. W naszym zespole od pierwszych minut po kontuzji ujrzeliśmy Piotra Hajdenrajcha, w drużynie gospodarzy natomiast z pierwszego zespołu na placu gry od samego początku mogliśmy obserwować Krzysztofa Kiercza, Kamila Matulkę a także Łukasza Sierpinę.

Początek meczu należał do gospodarzy którzy prezentowali się lepiej zarówno w posiadaniu piłki jak i w stwarzaniu sobie sytuacji bramkowych których w pierwszej odsłonie widzieliśmy kilka.
W 16 minucie gospodarze przeprowadzili szybką kontrę po której gola głową zdobył Sierpina który dostał idealną centrę od Matulki. Kilka minut później powinno być 2:0 jednak w 100%-ej sytuacji fatalnie spudłował Przybyła.
Mijały kolejne minuty a Korona nie zwalniała tempa i szukała kolejnych sytuacji, w 35 minucie swojej okazji szukał ponownie Sierpina jednak i tym razem jego strzał przeszedł koło bramki. Jeśli chodzi o nasz zespół to w pierwszej połowie podopieczni Piotra Dejworka sporadycznie zapędzali się pod pole karne gospodarzy.
Jeszcze przed przerwą plac gry opuścił Chrzanowski który skręcił staw skokowy w jego miejsce na boisku ujrzeliśmy Kubę Mażysza który trzeba przyznać zagrał dobre zawody.

Druga połowa zaczęła sie od mocnego uderzenia naszej drużyny bo już minute po rozpoczęciu po kapitalnym uderzeniu z rzutu wolnego Krystiana Płusy z 30 metrów wyrównaliśmy. Ta bramka otworzyła wynik spotkania na nowo a naszemu zespołowi dała wiarę w to że z Kielc możemy wrócić z kompletem punktów.
W 54 minucie w idealnej sytuacji po dośrodkowaniu znalazł się Michta jednak nieczysto trafił w piłkę, w 64 minucie po faulu na Kaliście sędzia spotkania podyktował jedenastkę do której podszedł sam poszkodowany. Nasz zawodnik oddał dobry strzał jednak w tej sytuacji kapitalną interwencją wykazał się Mazur który obronił rzut karny a potem dobitkę Anduły.
Gospodarze również szukali swoich okazji i po jednej z kontr jakie podopieczni Arkadiusza Bilskiego przeprowadzili w drugiej części spotkania powinni zdobyć bramkę jednak w sytuacji z 75 minuty górą wyszedł Dymanowski który w bardzo ładnym stylu obronił strzał napastnika Korony.
W 78 minucie Łysica mogła zdobyć zwycięskiego gola jednak po dograniu Kalisty czysto w piłkę nie trafił Anduła który na placu gry pojawił się w 57 minucie za Piotra Hajdenrajcha któremu odnowiła się kontuzja nogi.
W przekroju całej drugiej połowy to Łysica prezentowała się lepiej zaś w pierwszej odsłonie prym wiodła Korona przez co wynik spotkania można uznać za sprawiedliwy.
Nasz zespół nie przegrał czwartego spotkania ligowego z rzędu i miejmy nadzieję że ta passa będzie podtrzymana w najbliższą niedzielę kiedy to na własnym obiekcie podopieczni Piotra Dejworka podejmą wicelidera rozgrywek zespół sandomierskiej Wisły.

Korona Kielce – Łysica Bodzentyn 1:1 (1:0)

Bramki: 1:0 Łukasz Sierpina 16, 1:1 Krystian Płusa 46.

Korona: Mazur – Zawadzki, Kiercz, Bednarski, Kobryń – Matulka (59. P. Paprocki), Szmalec, Kwiecień (66. Rogala), Sierpina – A. Paprocki (46. Cebula) – Przybyła (57. Laskowski).

Łysica: Dymanowski – Płusa, Szymoniak, Kardas, Kula – Hajdenrajch (57. Anduła), Pawłowski, P. Kalista, Chrzanowski (43. Mażysz), Michta (77. Piwowarczyk) – M. Kalista.

Kartki: Bednarski, Kobryń, Kwiecień (Korona), Szymoniak, Kardas, Kula, Michta (Łysica). Sędziował: Kamil Pastuszka (Starachowice). Widzów: 100.
Zdjęcia ze spotkania Korona II - Łysica >>>TUTAJ<<<

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości