Porażka której być nie powinno

Porażka której być nie powinno

Wbrew pozorom i komentarzom jakie dochodziły przed meczem do naszych uszu Łysica Akamit Bodzentyn rozegrała bardzo dobre spotkanie w Oświęcimiu.


Czytając dzisiejsze podsumowanie na stronie Oświęcimian można odnieść wrażenie że byliśmy zupełnie na innych spotkaniach. Nasz zespół do tego spotkania przystąpił bez pauzującego za kartki Mirosława Kalisty oraz Kontuzjowanego Norberta Kuli. W ich wskoczyli Kaczmarek a także Kiełbasa i można by rzec że były to udany mecz dla obu zawodników.

Podopieczni Arkadiusza Bilskiego zagrali bardzo mądrze ustawiając się na grę z kontrataku co ostatecznie było bardzo dobrym rozwiązaniem. Pierwsze 20 minut spotkania nie należało do zbyt porywającego widowiska. Gospodarze co prawda prowadzili grę więcej utrzymywali się przy piłce ale nic z tego nie wynikło ponieważ ich zapędy kończyły się na mądrze grającej defensywie Łysicy lub na niedokładnych strzałach których również nie było ich wiele.
Pierwsza składna akcja Solarzy zakończyła się... golem w dużej mierze zawinił nasz bramkarz który powinien do tego dośrodkowania wyjść jednak Dymanowski został na linii piłka dograna ze skrzydła spadła pod nogi Ząbka  a ten niewiele myśląc huknął w długi róg i otworzył wynik meczu.  

W 35 minucie gry nasza drużyna wyszła z szybkim kontratakiem jednak po dograniu Kaczmarka z prawej strony piłkę z przed nóg Anduły w ostatniej chwili wybili obrońcy.
Trzy minuty przed końcem pierwszej części spotkania nasz zespól powinien wyrównać jednak z fatalnego błędu jaki popełnił Oświęcimski bramkarz nie skorzystał ani Piwowarczyk ani Anduła którego dobitkę wyłapał Talaga.

Druga połowa tego meczu wyglądała podobnie Soła prowadziła grę a nasz zespół czekał na swój moment. W 53 minucie bodzentynianie ponownie założyli szybką kontrę i ponownie w ostatniej chwili dośrodkowanie Kaczmarka wybili obrońcy. Pięć minut po tej akcji nasza ławka wybuchła po tym jak ewidentnego rzutu karnego na Andule nie odgwizdał arbiter który warto nadmienić popełnił  w tym spotkaniu mnóstwo błędów.

W 70 minucie w naszej drużynie nastąpiły dwie zmiany zeszli Piwowarczyk i Kiełbasa weszli Fortuna i Hajduk którzy potrzebowali niespełna 300 sekund na to by zrobić akcję po której padło wyrównanie. Pierwszy doskonale zagrał z prawego skrzydła na 16 metr a drugi nawinął obrońcę i pewnym uderzeniem przy słupku wyrównał stan meczu na 1:1

Nasz zespół poszedł za ciosem i już minute później stanął przed szansą by objąć prowadzenie. Z lewej strony dośrodkowanie dostał Anduła i długo się nie zastanawiając uderzył z przewrotki, gdy wszyscy widzieli już piłkę w bramce klasą błysnął Talaga który w kapitalny sposób sparował piłkę na rzut rożny. Nie minęły kolejne trzy minuty a to podopieczni Sebastiana Stęplewskiego cieszyli się z bramki kiedy to chyba po jedynej akcji Oświęcimian w drugiej połowie gola zdobył Cygnar który wykorzystał dośrodkowanie od Pawła Stanka.  Nerwowa atmosfera jaką wprowadził sędzia  w tym spotkaniu udzieliła się chyba całemu naszemu zespołowi aż w końcu nie wytrzymał Gardynik który za chamski zwrot wyleciał z boiska, Szkoda straconych punktów tym bardziej że Łysica w całym spotkaniu z pewnością nie była gorszym zespołem a momentami prezentowała się lepiej od gospodarzy

Źródło: Własne, Zdjęcia: solaoswiecim.pl Więcej zdjęć znajdziecie >>>TUTAJ<<<

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości