Kabaret sędziowski w Trzebini

Kabaret sędziowski w Trzebini

W swoim trzecim spotkaniu w tym sezonie podopieczni Arkadiusza Bilskiego przegrali w Trzebini z tamtejszym MKS-em. Nasz zespół pomimo bardzo dobrej postawy przegrał niezasłużenie. Wpływ na porażkę w dużej mierze miał sędzia a raczej sędziowie którzy swoją postawą wypaczyli wynik spotkania na korzyść gospodarzy. Ale wszystko po kolei, początek spotkania to wyrównana walka w środku pola, jednak z upływem czasu to nasz zespół osiągnął przewagę. I tu zaczyna do głosu dochodzić prowadzący spotkanie Pan Radosław Wilk który w przeciągu 12 minut wykartkował oprócz Krystiana Płusy całą bodzentyńską obronę. Rozumie się gdyby te żółte kartoniki były zasłużone ale w przypadku tych trzech kartek były one bezpodstawne a interpretacja śmieszna kto widział ten wie o czym pisze. Bardzo dobrze przygotowane boisko w Trzebini umożliwiło długie operowanie piłką co nasi zawodnicy starali się wykorzystać. Pierwszą okazję Łysica stworzyła sobie w 20 minucie kiedy po wysokim pressingu piłkę przejął Michta który mając przed sobą tylko bramkarza Gospodarzy zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału przez co piłkę zabrali mu obrońcy. Gospodarze odpowiedzieli strzałem z szesnastego metra który w ładnym stylu obronił Dymanowski. Pechowa okazała się 27 minuta spotkania kiedy to po niegroźnym dośrodkowaniu padła bramka dla Trzebinian. Autorem bramki był Giermek który wykorzystał dośrodkowanie z prawej strony boiska i strzałem głową pokonał naszego bramkarza.

Nasz zespół jeszcze dobrze nie otrząsnął się po utracie bramki a już grał w dziesiątkę kiedy za drugą żółtą kartkę w konsekwencji czerwoną z boiska wyleciał Kiełbasa.

Warto wspomnieć że do tego momentu nasz zespół cały czas przeważał i to on prowadził grę.

Druga połowa rozpoczęła się tak jak gdybyśmy grali 11 na 11 przez 25 minut gospodarze nie potrafili wyjść z własnej połowy a ataki Łysicy raz po raz kończyły się jakimś zamieszaniem w polu karnym ilością stałych fragmentów gry dla naszego zespołu można by obdzielić kilka spotkań niestety żaden z nich nie znalazł drogi do bramki strzeżonej przez Pająka. Po jednej z takich akcji naszemu zespołowi należał się rzut karny jednak gwizdek sędziego po ewidentnym faulu na Krystianie Płusie milczał co wprawiło w osłupienie nawet zawodników miejscowych którzy sami przyznali że jedenastka była....

Byłą to akcja przy stanie 1:0 dla gospodarzy i można uważać że byłą akcją kluczową. Zaraz po niej nasz zespół wykonywał rzut rożny po którym poszła kontra i w konsekwencji padła druga bramka dla miejscowych.

Pomimo straty drugiej bramki bodzentynianie nie złożyli broni i dalej szukali swoich okazji do zdobycia kontaktowego gola za co należą im się słowa uznania. Swoje okazje mieli Mirosław Kalista któremu dwukrotnie zespół wypracował okazję w pierwszej obronił bramkarz w drugiej w odsieczy gospodarzom przyszedł słupek.Końcówka spotkania to już wymiana ciosów po której kolejnego gola dołożyli gospodarze.

Nie ma sensu rozpisywać się nad pracą sędziów bo była ona lekko mówiąc tragiczna  liczy się to co wpadło do siatki.
Cieszy fakt że do samego końca walczyliśmy o zmianę rezultatu na przekór wszystkiemu i wszystkim.

MKS Trzebinia-Siersza - Łysica Bodzentyn 3:0 (1:0)

Bramki:27', 70', 79' Giermek

Sędziował:Wilk Radosław (Kraków)

Żółte kartki: Kardas, Szymoniak, Kiełbasa, Kalista

Czerwona kartka: Paweł Kiełbasa (druga żółta)

Widzów: 200

MKS:Pająk K. - Kukla, Juraszek, Kalinowski, Szczepanik T., Sieczko, Ołownia (46' Pająk J., 64' Piskorz), Lickiewicz, Szczepanik P. (87' Grzebinoga), Małodobry, Giermek (87'Muras).

Łysica:Dymanowski – Kiełbasa, Szymoniak, Płusa, Kalista, Pawłowski (68. Wiecha), Wójtowicz, Piwowarczyk (68. Kaczmarek), P. Gardynik (57. Kula), Michta (74. D. Gardynik)

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości